Banaszak Edmund

Banaszak Edmund (1911- 1979) pochodził z Żytowiecka, urodzony tam 20 lutego 1911r. jako syn Czesława, piekarza i Jadwigi z Śliwińskich, którzy mieli siedmioro dzieci. Rodzina chlubiła się powołaniami kapłańskimi. Edmund Banaszak, po ukończeniu szkoły powszechnej w rodzinnej wiosce, zgłosił się do Gimnazjum Miejskiego w Gostyniu,

gdzie przez wiele lat, od 13 lutego 1920r. do maja 1929r., nie tylko pobierał naukę, ale znajdował się pod znakomitym wpływem wychowawczym ks. Franciszka Olejniczaka, świątobliwego kapłana, znakomitego pedagoga i ofiarnego społecznika. Od niego uzyskał po maturze krótką, lecz trafną opinię: ,, Sprawowanie się jego było nienaganne. Z usposobienia prosty, trochę zamknięty w sobie, ale wewnątrz bardzo rzetelny, oznaczał się wielką pracowitością. Będzie, da Bóg, dobrym i wytrwałym pracownikiem na niwie Bożej”.

Po założeniu matury 22 maja 1929r. w gostyńskim Gimnazjum Edmund zgłosił się do Seminarium Duchownego. Studia seminaryjne odbywał w latach 1929- 1934r. Święcenia kapłańskie przyjął 17 czerwca 1934r. w katedrze poznańskiej z rąk ks. Kard. Augusta Hlonda. Pracę duszpasterską rozpoczął 1 lipca 1934r. jako wikariusz w Obornikach. Mimo silnego zaangażowania się w działalność parafialną znalazł czas, by dobrze przygotować się do egzaminu wikariuszowskiego, na którym z teologii moralnej i prawa kanonicznego otrzymał notę optime. Po dwóch latach, 1 lipca 1936r. został przeniesiony na wikariat w Wieleniu nad Notecią.

Z powodu choroby gardła przeniesiony został na kapelanię u SS. Elżbietanek w Pokrzywnie. Z dniem 1 lutego 1937r. otrzymał wikariat w Kaszczorze, gdzie pracował przeszło dwa lata.

Od 1 lipca 1939r. znalazł się w wikariacie w Strzelcach Wielkich gdzie przeżyłł wybuch drugiej wojny światowej, pierwsze miesiące okupacji, a 12 marca 1940r. aresztowanie przez niemiecką policję. Chwilowo osadzono go w gostyńskim więzieniu, potem internowano w byłym klasztorze w Bruczkowie, skąd 14 sierpnia został przewieziony do Fortu VII w Poznaniu, a dwa dni później wywieziony do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie. Otrzymał numer obozowy 1667. Z buchenwaldzkich kamieniołomów przeniesiono go 8 grudnia 1940r. do Dachau. W tym obozie przeżył dodatkową gehennę, poddawany przez pół roku okrutnym doświadczeniom z zarazkami malarii.

Po wyzwoleniu obozu koncentracyjnego 29 kwietnia 1945r. oddał się pracy duszpasterskiej wśród Polaków w Niemczech. Od czerwca 1945r. do lipca 1946r. był kapelanem obozu dla przesiedleńców polskich w Kolonii nad Renem. Po powrocie do archidiecezji objął 1 października 1946r. wikariat przy kościele Matki Boskiej Bolesnej w Poznaniu. Zgodnie z przepisami diecezjalnymi złożyl w 1947r. egzamin proboszczowski.

Jego pierwszą samodzielną placówką duszpasterską była parafia Krerowo, którą objął 1 października 1947r. W Krerowie znalazł trudne warunki działania. Kościół parafialny został w czasie wolny spalony, a choć przystąpiono do jego odbudowy bezpośrednio po zakończeniu działań wojennych, większość prac czekała na wykonanie. Nowy proboszcz umiejętnie łączył sprawy administracyjne i budowlane z duszpasterskimi. Przeprowadził odbudowę kościoła, całkowicie odrestaurował jego wnętrze. Jedno z pomieszczeń na probostwie zamienił na salkę katechetyczną. Kiedy proboszcz otrzymał pieniądze będące próbą zadośćuczynienia za doświadczenia prowadzone na nim w obozie koncentracyjnym, znaczną część pieniędzy przeznaczył na kościół parafialny, między innymi kupił wszystkie cztery dzwony. Ze swoich pieniędzy dawał też na cele dobroczynne. A to, co mu zostało przy końcu życia, zapisał w testamencie na Seminarium Duchowne w Poznaniu. Hojny na cele kościelne i dobroczynne, był bardzo skromny w życiu osobistym. Prosił też w testamencie, by go pochowano w prostej sosnowej trumnie, w grobie nie murowanym. W 1966r. otrzymał od Księdza Arcybiskupa wyróżnienie, tytuł radcy duchownego honorowego. Był przez osiem lat zwyczajnym spowiednikiem Sióstr w Środzie.

Pracował niemal do ostatnich chwil swego życia, ale poczuł jego zbliżający się koniec. W nocy z 20/21 listopada udał się do kościoła, udzielił sobie Komunii św., przeniósł Najświętszy Sakrament do tabernakulum w zakrystii, gdzie przechowywany był ostatnio ze względu na prace malarskie w kościele. A potem zadzwonił po pogotowie ratunkowe i i zabrało go do szpitala w Środzie. Wkrótce stracił przytomność i zmarł tego samego dnia 21 listopada 1979r. Został pochowany na cmentarzu parafii krerowskiej, której poświęcił 32 lata swego kapłańskiego życia.

Informacje z ,,Miesięcznika Kościelnego Archidiecezji Poznańskiej- Nr 11-12/ 1980

Oprac. ks. Marian Banaszak