Czeplina Jan

Po szczęśliwym zdaniu matury w lipcu 1958 wyjechaliśmy z Wieśkiem Liebertem do Warszawy aby dostać się na studia w tamtejszej Politechnice. Jako pierwsi zdaliśmy egzaminy wstępne na swoich wydziałach i zostaliśmy przyjęci.

Wiesio na Wydział Mechaniczny, a ja na Wydział Geodezji i Kartografii. Obaj mieszkaliśmy w akademikach przy Placu Narutowicza.

Często wspominaliśmy, że maturę zdawaliśmy w jednym dniu i na języku polskim obaj cytowaliśmy fraszkę biskupa Ignacego Krasickiego „O doktorze Hiszpanie”.

W 1962 roku Politechnika Warszawska wysłała mnie na praktykę studencką do Austrii. Zawdzięczałem to głównie temu, że przez Gostyńskie Liceum zostałem lepiej przygotowany z języka niemieckiego niż pozostali pretendenci.

W Austrii pracowałem w Oestrrechische Donaukraftwerke – firmie, która była odpowiedzialna za wszystko co działo się na austriackim odcinku Dunaju.

Pod koniec praktyki i przy okazji oddania do użytku nowej elektrowni wodnej w Aschach praktykantom z: Austrii, Niemiec, Anglii, Francji, Turcji i Włoch (stąd i mnie), dano zadanie: „o ile zmieni się promień kołowego mostu w Linzu i czy wystarczy przyczółków jeżeli podeprzemy go w środku i podniesiemy o zadaną wartość”. Wykonałem obliczenia najszybciej; ponieważ zastosowałem rozwinięcie cosinusa w szereg. Dzięki temu Austriacy zaprosili mnie ponownie w roku 1963.

Reasumując, uważam, że te zagraniczne mini sukcesy spotkały mnie dzięki przygotowaniu z niemieckiego przez prof. Rybskiego i prof. Millerową, a z matematyki, prof. Plucińskiego.

W Warszawie w akademiku uchodziliśmy z Wiesiem za ludzi oczytanych.

Ja, przyzwyczajony przez nasze panie polonistki prof. Walerię Kaczmarską i prof. Marię Kruszkównę do uczenia się wierszy na pamięć, nauczyłem się z własnej i nieprzymuszonej woli, baśni Aleksandra hr. Fredry ballady „O królewnie..................”, którą w obszernych fragmentach deklamowałem na naszym spotkaniu, z okazji 50 rocznicy zdania matury, w maju 2008 roku, w którym uczestniczyło trzech naszych profesorów w osobach: Krystyna Jabłońska-Woźniak z mężem, Aleky Szmyt i Juliusz Tomaszewski.

Studia ukończyłem w przewidzianym terminie i od grudnia 1963 roku rozpocząłem pracę w Wojewódzkim Biurze Geodezji i Urządzeń Terenów Rolnych w Warszawie skąd brałem stypendium fundowane.

W 1967 roku podjąłem pracę w Miejskiej Pracowni Geodezyjnej w Kaliszu.

Od 1 lipca 1974 do 30 czerwca 1975 pełniłem funkcję Geodety Miejskiego w Kaliszu, a od 1 lipca 1975 do października1984 funkcję Głównego Geodety Województwa Kaliskiego. Do końca 2010 roku prowadziłem Zakład Geodezyjnej Obsługi Budownictwa.

Obecnie jestem na emeryturze mieszkam z żoną w wybudowanym przez siebie domu, a dwie córki usamodzielniły się; starsza Marta prowadzi firmę geodezyjną w Prusinowie gmina Żerków, a młodsza Agata Czeplina-Miernik pracuje w Świętokrzyskim Parku Narodowym.